23 kwietnia 2024

loader

Ultimatum republik separatystycznych

Gwałtownie rośnie napięcie w związku z blokadą handlową linii kolejowych łączących Donbas z pozostałym terytorium Ukrainy. Blokadę prowadzą weterani ukraińskich batalionów ochotniczych, które walczyły z separatystami.

„Jesteśmy zmuszeni ogłosić, że jeśli do północy w środę blokada nie zostanie zniesiona, wprowadzimy system zewnętrznego zarządzania wszystkimi firmami zarejestrowanymi pod jurysdykcją Ukrainy i działającymi w DRL i ŁRL” – oświadczyli przywódcy republik ludowych, Donieckiej i Ługańskiej.
Podkreślili, że blokada wpędziła w kłopoty wiele firm działających na obszarach przez nich opanowanych oraz, że jest sprzeczna z duchem porozumień pokojowych z Mińska z 2015 r. Zapowiedzieli, że zaprzestaną sprzedaży węgla na obszarze Ukrainy, pod panowaniem sił rządowych, a dalsze dostawy skierują do Rosji lub gdziekolwiek indziej.
Na to ukraiński wiceminister ds. terytoriów okupowanych, Heorhij Tuka rzekł, że separatyści próbują wystraszyć władze w Kijowie. Dodał, że nie są oni w stanie zarządzać dużymi przedsiębiorstwami przemysłowymi.
Ale już takim optymistą nie jest prezydent Ukrainy, Petro Poroszenko. Jego zdaniem blokada jest czynnikiem destabilizującym gospodarkę i państwo. Bowiem towary i surowce, które nadchodzą z Donbasu, dostarczają przedsiębiorstwa wpłacające podatki do budżetu ukraińskiego. Dążenie do całkowitej blokady handlowej Donbasu jest nieodpowiedzialne – podkreślił.
Mówił, że „rozumie emocje zmęczonego wojną społeczeństwa”, jednak „utrzymujemy z okupantami maksymalnie ograniczone stosunki handlowe”. Zdaniem Poroszenki, nie jest to handel z okupantem, lecz współpraca z przedsiębiorstwami, którym udało się pozostać w obszarze prawnym Ukrainy, choć znajdują się na terytorium okupowanym.
Poroszenko ostrzegł, że blokada dostaw węgla z Donbasu może doprowadzić do nieodwracalnych szkód, przede wszystkim w sektorze metalurgicznym. „Jeśli będzie trwać, metalurgia ukraińska może stracić 300 tysięcy miejsc pracy, 300 tysięcy ludzi może znaleźć się na ulicy”. I przypomniał, że metalurgia zasila budżet kwotą 2 mld dol. rocznie.
Pracę mogą także stracić tysiące górników w kopalniach Donbasu. Dokąd pójdzie znaczna ich część, żeby zarobić na życie?, pytał Poroszenko. I odpowiedział: Tak, do bojowników prorosyjskich. A więc co jest dla nas lepsze – żeby górnicy pozostawali w kopalniach, czy żeby strzelali do naszych żołnierzy?

trybuna.info

Poprzedni

Kowalczyk mówi, że zawiodła

Następny

Cech nie broni karnych