24 kwietnia 2024

loader

Nie wchodźcie do piramidy

Powstał kolejny prosty sposób na to, jak szybko stracić oszczędności całego życia.

Po aferze Amber Gold trzeba dmuchać na zimne. Dlatego Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, choć jeszcze nie zakończył postępowania wyjaśniającego, już ostrzega: firma OneLife Network może być piramidą finansową.
Wskazuje na to fakt, że korzyści ze skorzystania z oferty tej spółki uzależnione są od wprowadzenia innych konsumentów do systemu. A poza tym, OneLife Network to spółka zarejestrowana w Belize, co samo w sobie powinno być głośnym dzwonkiem ostrzegawcztm.
Badana przez UOKiK firma oferuje produkty pod nazwami: OneLife i OneAcademy, a także kryptowalutę OneCoin.
Spółka zachęca do kupowania tak zwanych pakietów edukacyjnych, obiecując możliwość zarabiania pieniędzy za wprowadzenie innych osób do systemu. Wraz z zakupionym pakietem edukacyjnym OneLife lub OneAcademy konsument otrzymuje żetony. Dzięki nim może nabyć kryptowalutę OneCoin.
Pakiety kosztują od 110 euro do 27 500 euro. Każdy z klientów, który namówi inne osoby do kupna pakietów edukacyjnych, jest odpowiednio wynagradzany – tworzy się hierarchiczna struktura, w której wypłaty są możliwe, o ile ciągle będą przystępować kolejni uczestnicy.
UOKiK ostrzega, że system, który opracowała spółka OneLife Network, może być piramidą, ponieważ możliwość uzyskania korzyści materialnych jest uzależniona od wprowadzenia innych osób do systemu.
W Polsce system typu piramida jest zakazany. Polega na samofinansowaniu się klientów w ramach utworzonej grupy. Oznacza to, że uczestnicy systemu wpłacają pieniądze organizatorowi (na przykład kupując „pakiety edukacyjne” czy iny chłam). Muszą także namówić do udziału inne osoby, a te kolejnych chętnych. Piramidy są niekorzystne szczególnie dla tych, którzy przystępują do nich na końcu, ponieważ to oni finansują cały system.
Przed działalnością firm typu OneLife Network ostrzega także komunikat Narodowego Banku Polskiego, który niedawno ogłosił, że niektóre proponowane formy inwestowania w „waluty” wirtualne mają właśnie charakter piramidy finansowej – co może w krótkim czasie doprowadzić do utraty pieniędzy przez kogoś, kto zechce w takie waluty inwestować.
W Polsce, jedyną, zresztą iluzoryczną, formą ochrony przed takimi oszustwami jest postępowanie karne, bowiem żadne polskie urzędy, takie jak UOKiK czy Komisja Nadzoru Finansowego) nie mają prawnych możliwości pomocy. Znaczne utrudnienie stanowi też to, że podmioty obracające „walutami” wirtualnymi działają w różnych krajach, o różnym stopniu ochrony użytkowników. Nie bardzo zaś wiadomo, jak z tą ochroną jest w Belize.

trybuna.info

Poprzedni

Czarne chmury nad Dniestrem

Następny

Polskie grubasy szkolne