3 maja 2024

loader

Zdroworozsądkowość albo (do wyboru) na zdrowy chłopski rozum

Czarzasty i Biedroń zjednoczenie Nowa Lewica

Nowa Lewica, a konkretnie Pani Scheuring – Wielgus ogłosiły, że głównymi płaszczyznami ich działań programowych od października będą: Polska Współpracy, Polska Zielona, Polska Szacunku, Polska Europejska i Polska Troskliwa. Werbalnie i literacko brzmi i wygląda pięknie. Ale jak będzie z pragmatyczną przyszłą rzeczywistością? Zazwyczaj programy nie są w pełni realizowane, czasem w ogóle. Nie chcę być w tym przypadku defetystą dla lewicy. Życzę jak najlepiej! Co nie znaczy, że nie mam obaw.

Cóż by zatem zrobić, ulepszyć? Czy jeszcze coś zaproponować?! Wiliam Ockham (angielski filozof) uczył, iżby nie mnożyć bytów ponad potrzebę. Więc nie będę. Może zatem jakiś wspólne mianowniki dla wymienionych wyżej bytów politycznych? Choć też już były. Na przykład rozwinięty socjalizm, demokracja ludowa, dyktatura proletariatu, front jedności narodu też był…Nie kojarzę tylko, nie pamiętam zdroworozsądkowego sposobu działań dla realizacji wymienionych i innych zagadnień. Może dlatego, że zdroworozsądkowość zupełnie niesłusznie ma niskie notowania, czego rezultatem jest nikła jakoby praktyczną przydatność. Dyskusyjna owszem. Niesłusznie.

Zdroworozsądkowość ma w nauce długą historię. Od Arystotelesa począwszy przez Kartezjusza, Locke’a aż do np. naszego Jana Lutyńskieg. Szczególnie chciałbym tu podkreślić rolę i sposób myślenia w tym zakresie Antonio Gramsci’ego, włoskiego lewicującego filozofa, więzionego przez kilkanaście lat przez faszystę B. Mussoliniego. Należy on do tych naukowców, którzy podnieśli zdrowy rozsądek do godności rozważań filozoficznych. Definicyjne określenie podmiotu sprawy przez ww. brzmi: „ W zdrowym rozsądku mieści się pewna doza zaufania do doświadczenia i sporo bezpośredniej obserwacji świata rzeczywistego, jakkolwiek tylko empirycznej i ograniczonej…rozumie się ją jako koncepcję świata, jako ‘zdrowy rozsądek’ rozpowszechniony wśród wielkiej liczby ludzi …znaczy, że stał się , ‘zdrowym rozsądkiem’, kulturą , światopoglądem” (A. Gramsci: Wstęp do studiów nad filozofią w: Filozofia i socjologia XX wieku, , Wyd. Wiedza Powszechna, Warszawa 1965, str. 208-210) Utożsamia zdrowy rozsądek w innym fragmencie opracowania z racjonalnością i pragmatyzmem. Wg J. Szackiego znanego polskiego socjologa, Gramsci „jest zainteresowany odrzuceniem wszelkich metod rutynowych (J. Szacki, Historia myśli socjologicznej, PWN, Warszawa 2002 s. 517) Czyż lewicy nie jest potrzebna nowa metoda, a nie rutyna? Czy przypadkiem polityka w aktualnym wydaniu nie zblamowała się trochę?

Wracając do definicji: z logiki wiadomo, że każda definicja ma zazwyczaj dwa błędy. Pierwszy to taki, że jest ona zbyt zawężona i nie oddaje całości zagadnienia, a drugi, to taki, że jest ona zbyt rozległa i gubi istotę sprawy. A. Gramsci wie o tym i w swoich dziełach nawołuje do krytycznego podejścia do filozofii, nauki i marksizmu, choć jest zaliczany do filozofów marksistów. Sugeruje, iżby każdą filozofię, politykę, ideologię, działania przystosowywać i zmieniać do zmieniającej się ciągle rzeczywistości a tym samym kreować ją. Szczególnie krytykuje zaś zastój i konserwatyzm w poglądach.

Zdrowy rozsądek często mylona jest z tzw chłopskim rozumem, lub z wiedzą potoczną, czyli z intelektem o (jakoby) niższej wartości, bo wszystkim dostępnym. De facto zaś ten „wysoki intelekt” wyróżnia się, bywa, jedynie wysublimowanym (wyszukanym) językiem i – często – pokrętnym myśleniem, nazywanym nie bez kozery niekiedy naukowym bełkotem albo polityką. Zdroworozsądkowość nie jest być może zgodna z normami naukowymi, ale też nie jest im przeciwna.

Z kolei tzw chłopski rozum niejednokrotnie okazywał się bardzo praktyczny, albo inaczej rzecz nazywając – efektywny. A wiedza potoczna to, według mnie, nic innego jak wiedza ogólnodostępna. Cóż w niej złego? W końcu wiedza jest po to aby wszystkim służyć i aby była wykorzystywana przez jak największą liczbę ludzi! Zaufajmy w końcu demokracji i wróćmy do jej desygnatu. Nie oznacza to wcale, że A. Gramsci „uwielbia” myślenie ludowe, pospolite i jest jego apologetą. Nie (podobnie jak i inni filozofowie, socjologowie i pragmatycy )! Np. wiedzę potoczną, którą powyżej chwalę, a która jest bliska, wg mnie, zdrowemu rozsądkowi – ostro krytykuje. Ba, nieomalże rozprawia się z nią! Zaś zdrowy rozsądek mianuje (tamże, s.208) określoną „koncepcją świata”. W ogóle do osiągnięć zdroworozsądkowości naleyż na pewno wiele dzieł. Nawet napisane kilkaset lat wstecz, ale do dziś cytowanych. Np: N. Machiavellego Il principe (Książe) i A.F. Modrzewskiego O poprawie Rzeczypospolitej. Dlatego są aktualne do dziś ponieważ poruszają, ważną, państwową problematykę zdobywania i sprawowania władzy w sposób dla wszystkich zrozumiały, jasny i przejrzysty.

Zadajmy zatem, w ramach dyskusji krytycznej, pytanie: czy zdroworozsądkowość może być przydatna w działaniach partyjnych? Wydaje się, że nie na każdym szczeblu ideologicznym i organizacyjnym. Wielkie teorie, ideologie współczesne dla konkretnego czasu historycznego, obejdą się bez zdroworozsądkowości. Ale nie wszystkie działania partyjne dotyczą super wysokiego poziomu ideologiczno-politycznego. Tu warto przypomnieć, że wiedza nie pochodzi z władzy. Winno być akurat odwrotnie. To władza winna się rodzić z wiedzy.

Są przecież do rozwiązania problemy lokalne, strukturalne, grupowe… Amerykański socjolog światowego formatu Robert K. Merton stworzył i opracował dla tego typu zagadnień (i innych o takim właśnie znaczeniu) teorię średniego zasięgu ( Robert K. Merton: Teoria socjologiczna i struktura społeczna, PWN, Warszawa 2002, r.2-5). Zajmują się one (l.m.) wg autora ”pewnymi ograniczonymi aspektami zjawisk społecznych…Podstawowe założenia takich teorii odznaczają się charakterystyczną prostotą” (s.61-62). W sam raz zdroworozsądkową.

A zatem zdroworozsądkowość jest przydatna albo nawet niezbędna. Jeśli zaistnieje partia mająca w nazwie, programie i działaniach zdroworozsądkowość, natychmiast do niej wstępuję. Oby była to partia o tendencjach lewicowych.

O co by konkretnie chodziło i czego jest brak w zakresie zdroworozsądkowości tym aktualnie funkcjonującym? Przede wszystkim idzie o to, że dają się wciągać do walk i debat politycznych, które nie mają większego znaczenia. A to, że pewna pani bez kultury urządza sobie bar z Sali sejmowej, a to, że ktoś poszedł do kogoś na urodziny, a to krytykowanie tego co znajduje, mimo wszystko, poklask społeczny…….Przysłowiowe marnotrawstwo sił i środków. Choć trzeba przyznać, że bywa i odwrotnie: są pojedyncze zjawiska, które aż się proszą o ich nagłośnienie, rozdmuchanie a panuje błoga cisza. Zwykłym chłopskim rozumem nie pojmiesz tego. Wydaje się, że nikt nad tymi zjawiskami i procesami nie panuje.

Natomiast brak jest ześrodkowania na tym, co ludzi, społeczeństwo naprawdę denerwuje przez długi czas i co się może przekształcić w działania. Brak energii i poświęcenie dla sprecyzowanych zadań wynikających z rozeznania potrzeb i z niezadowolenia. W ogóle z programem lewicy jest coś słabo Mówiąc językiem trochę zdezaktualizowanym z planowaniem przyszłych działań jest po prostu źle. Dla ich sprecyzowania i możliwości wdrożenia należy przede wszystkim uważnie słuchać zdroworozsądkowego głosu społecznych grup, ale także jednostek nie będących akurat u władzy. Powtórzmy jeszcze raz: władza akurat mądrości nie daje. Bywa odwrotnie. Słuchać należy tego co mówią statystyczni obywatele; nie tylko politycy. Ci ostatni mają nieco spaczone, wykoślawione poglądy, są zadufani, przemądrzali, jakoby wszystkowiedzący i mający bezustannie racje. Jakoby.

Na zdrowy chłopski rozum wydaje się, że dla udokumentowania swojego poglądu o konieczności zdroworozsądkowości w krótkich słowach, tyle starczyłoby.

P.S. Krytyka z własnej opcji trzeba traktować jak ojca, który daje synowi klapsa nie dlatego, że go nie kocha, ale dlatego, żeby był lepszy.

Małgorzata Kulbaczewska-Figat

Poprzedni

Upiór Leszka Balcerowicza w Trybunie: „zmień pracę, weź kredyt”

Następny

Daltonizm polityczny

Zostaw komentarz