20 kwietnia 2024

loader

Lisek skoczył wysoko

Piotr Lisek wziął udział w nietypowych zawodach lekkoatletycznych, Inspiration Games, rozgrywanych jednocześnie na siedmiu stadionach. W skoku o tyczce Polak uzyskał swój najlepszy rezultat w tym sezonie – 5,66 m.

Inspiration Games to lekkoatletyczny trójmecz pomiędzy Europą, Ameryką Północną i Resztą Świata. Zmagania ze względu na ograniczenia spowodowane pandemią koronawirusa rozgrywane były jednocześnie na siedmiu stadionach na całym świecie. Zawodnicy rywalizowali ze sobą zdalnie, a swoje wyniki mogli porównać wirtualnie z wynikami rywali startujących na innych stadionach. W skoku o tyczce do rywalizacji stanął Piotr Lisek, mając za rywali Valentina Lavillenie oraz Sama Kendricksa. Lavillenie szybko przestał się liczyć w walce o wygraną, bo nie zaliczył już pierwszej wysokości (5,36 m). Lisek 5,36 pokonał za pierwszym razem, a trzy kolejne wysokości – 5,46, 5,56 oraz 5,66 zaliczył w drugim podejściu, lecz już następna wysokość, 5,76 m, okazałą się dla niego zbyt dużym wyzwaniem. Ale 5,66 to i tak najlepszy wynik naszego tyczkach uzyskany w tym roku. Lisek musiał uznać wyższość Kendricksa, który w czwartek był zupełnie poza zasięgiem rywali. Amerykanin zakończył zmagania z wynikiem 5,81 m. Warto dodać, że Lisek skakał na stadionie w Karlstad, gdzie startował także dzień wcześniej. W środę uzyskał tam 5,62 m, co pozwoliło zająć mu trzecie miejsce – za Armandem Duplantisem oraz Benem Broedersem.
Nietypowe były też rozegrane w miniony czwartek zawody skoku wzwyż w ramach Orlen TVP Sport Cup, które odbyły się w studiu Telewizji Polskiej. W kategorii pań wygrała je Kamila Lićwinko z przeciętnym wynikiem 1,82 m, wyprzedzając na podium Wiktorię Miąso (1,78 m) i Aleksandrę Nowakowską (1,70 m). W rywalizacji panów triumfował Norbert Kobielski, który zwyciężył ze słabym rezultatem 2,22 m, pokonując faworyzowanego Selwestra Bednarka (2,13 m). Trzecią lokatę z wynikiem 2,08 m wywalczył Adrian Kordoński. W tej formule odbędą się jeszcze dwa lekkoatletyczne czwartki w ramach cyklu Orlen TVP Sport Cup.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Mocni rywale Bayernu

Następny

Berlińska opowieść

Zostaw komentarz