10 maja 2024

loader

Nokaut w 15 minut

We wtorek Real Madryt zremisował u siebie z Manchesterem City 1:1 (1:0). Obie bramki padły po efektownych strzałach z dystansu. We środę w drugim półfinale AC Milan przegrał w roli gospodarza na San Siro z Interem Mediolan 0:2 (0:2). Obie bramki padły w pierwszych 15. minutach spotkania. Rewanże 17 i 18 maja.

Spotkanie na Santiago Bernabeu, okrzyknięte przez niektórych fachowców i media „przedwczesnym finałem”, zapowiadało się pasjonująco. Oba zespoły już wiele miesięcy temu zaliczano do grona największych faworytów tej edycji LM.

Powtórka z rozrywki

„Królewscy” doskonale wiedzą, jak sięgać po prymat w Europie. W obecnym formacie Ligi Mistrzów, czyli od sezonu 1992/93, triumfowali w niej ośmiokrotnie, m.in. rok temu. A łącznie 14 razy, wliczając Puchar Europy. To dwa razy więcej od drugiego w klasyfikacji wszech czasów Milanu. Real i Manchester City stoczyły zaciętą rywalizację już rok wcześniej, również w półfinale. Wówczas awans w dramatycznych okolicznościach wywalczyli „Królewscy” – po zdobyciu dwóch goli w ostatnich minutach rewanżu (3:4 i 3:1 po dogrywce).

W pierwszej połowie wtorkowego meczu przewaga należała do Manchesteru City, ale nic z niej nie wynikało. Podopieczni Pepa Guardioli nie stwarzali stuprocentowych okazji. Próbowali strzałów z dystansu (m.in. Rodri), lecz za każdym razem pewnie bronił Thibaut Courtois. Obrońcy „Królewscy” skutecznie pilnowali prezentującego w tym sezonie świetną dyspozycję Erlinga Haalanda. Real czekał na swoją szansę i… doczekał się w 36. minucie. Po rajdzie Eduardo Camavingi piłka trafiła do Viniciusa Juniora, a Brazylijczyk popisał się efektownym, niezwykle mocnym strzałem z ok. 20 metrów pod poprzeczkę.

Po przerwie to Real zaczął grać lepiej i wydawało się, że będzie w stanie podwyższyć prowadzenie. „The Citizens” nie mieli już takiej przewagi, ale… zrobili to, co Real przed przerwą – strzelili gola. I również bardzo efektownego. W 67. minucie Ilkay Guendogan odegrał krótko do Kevina De Bruyne, a Belg oddał płaski, bardzo mocny strzał (z podobnej odległości jak Vinicius Junior), po którym piłka wpadła do bramki tuż przy słupku. Courtois, być może nieco zasłonięty, był bez szans.

Końcówka meczu nie przyniosła już takich emocji, oba zespoły grały dość ostrożnie. Dopiero w 90. minucie bardzo groźnie z dystansu uderzył wprowadzony krótko wcześniej na boisko piłkarz Realu Aurelien Tchouameni. Na posterunku był jednak bramkarz gości Ederson. Ciekawostką jest fakt, że trener Guardiola nie przeprowadził w tym meczu żadnej zmiany. „Remis to sprawiedliwy wynik, ponieważ obie ekipy przyczyniły się do stworzenia zaciętego, czarującego i widowiskowego meczu. Zespół City w rewanżu zapewne będzie mieć dużą przewagę w posiadaniu piłki i stworzy sobie okazje, ale nie będzie to miało znaczenia, jeżeli nie zdołają powstrzymać takich graczy jak Vinicius Junior i Karim Benzema” – napisano na stronie UEFA.

A patrząc z perspektywy Realu, dodano: „Nawet bez zasady bramek na wyjeździe (zniesionej przez UEFA – PAP) wtorkowy wynik wydaje się przewagą City, ale czy to zmartwi fenomenalną maszynę do osiągania wyników, jaką jest Real? Rewanż będzie epicki”.

Włoski półfinał

Milan przystąpił do tego spotkania bez kontuzjowanego Portugalczyka Rafaela Leao, jednej z głównych sił napędowych ofensywy „Rossonerich”, i jego brak był widoczny szczególnie w pierwszej połowie. Gospodarze praktycznie nie stwarzali zagrożenia pod bramką Interu, a sami dali sobie wbić dwa gole i mogli być wdzięczni, że nie padło ich więcej. Z kolei w ekipie ich lokalnego rywala niewielkim zaskoczeniem mogła być obecność w wyjściowym składzie Edina Dżeko zamiast Belga Romelu Lukaku, ale Bośniak szybko udowodnił, że to nie była zła decyzja trenera Simone Inzaghiego. Już w ósmej minucie 37-letni napastnik popisał się uderzeniem z powietrza po dośrodkowaniu Hakana Calhanoglu z rzutu rożnego, dając Interowi prowadzenie. Kilka chwil później, w 11. minucie, Ormianin Henrich Mchitarjan podwyższył na 2:0.

W drugiej połowie gra była już bardziej wyrównana, można nawet mówić o niewielkiej przewadze Milanu, która jednak nie przełożyła się na bramkę. Bliski szczęścia był w 63. min Sandro Tonali, ale po jego potężnym uderzeniu piłka odbiła się od jednego z obrońców i słupka i wyszła poza boisko. Ostatecznie „Rossoneri” oddali w tym spotkaniu tylko jeden celny strzał, który w doliczonym czasie drugiej połowy bez wysiłku obronił Andre Onana.

Z trybun San Siro 236. w historii derby Mediolanu obejrzało ok. 75 tysięcy kibiców, w tym byli piłkarze Andrij Szewczenko, Andrea Pirlo i Mario Balotelli, a także lider światowego rankingu tenisistów Serb Novak Djokovic. AC Milan i Inter Mediolan to jedyne włoskie ekipy, które w XXI wieku triumfowały w Champions League: AC Milan w 2003 i 2007, natomiast Inter w 2010 roku.

Finał tegorocznej edycji zaplanowano na 10 czerwca w Stambule.

BN/pap

Redakcja

Poprzedni

Polacy poznali rywali

Następny

Remis Wisły Płock