3 maja 2024

loader

Świetna Wisła, dobra Legia

fot. M. Kostrzewa - Legia

Wisła Płock i Cracovia mają komplet punktów po dwóch kolejkach piłkarskiej ekstraklasy. „Nafciarze” w piątek pokonali Wartę Poznań aż 4:0, a „Pasy” wygrały w sobotę z beniaminkiem Koroną Kielce 2:0. Wieczorem na Łazienkowskiej Legia zwyciężyła Zagłębie Lubin 2:0.

Prowadzeni przez Słowaka Pavola Stano piłkarze z Płocka zaimponowali już w pierwszej kolejce, gdy pokonali u siebie czwartą w poprzednim sezonie Lechię 3:0. W obecnej serii zagrali jeszcze efektowniej i skuteczniej, zwyciężając w Grodzisku Wielkopolskim występującą tam w roli gospodarza Wartę aż 4:0.

Wynik został ustalony już w 47. minucie. Po dwie bramki zdobyli Rafał Wolski oraz sprowadzony latem Hiszpan Davo. Ten drugi z trzema golami prowadzi w klasyfikacji strzelców ekstraklasy.

To druga porażka ostatniej w tabeli Warty bez zdobytej bramki, poprzednio 0:1 z Rakowem Częstochowa.

Kroku ekipie z Płocka dotrzymuje Cracovia, która również świetnie weszła w sezon. Po wyjazdowej wygranej z Górnikiem Zabrze 2:0, tym razem podopieczni trenera Jacka Zielińskiego pokonali u siebie Koronę 2:0.

Mecz rozpoczął się z 15-minutowym opóźnieniem, ponieważ nad Krakowem rozpętała się ogromna burza.

Bramki padły po samobójczym uderzeniu Grzegorza Szymusika oraz strzale Duńczyka Mathiasa Hebo Rasmussena w doliczonym czasie gry.

„Gratulacje dla chłopaków. Jedziemy dalej. Spotkanie było pod naszą kontrolą (…), ale o wynik drżeliśmy do końca. Wiele już takich meczów człowiek przeżył, że kontrolowało się grę, a przegrywało” – przyznał trener Zieliński.

W innym sobotnim meczu Legia pokonała wieczorem u siebie KGHM Zagłębie również 2:0. Bohaterem okazał się sprowadzony już na stałe z Unionu Berlin (wcześniej był wypożyczony) Paweł Wszołek, strzelec obu goli – drugi padł po uderzeniu z rzutu karnego.

W poprzednim sezonie legioniści zawiedli, musieli nawet bronić się przed spadkiem, ale w obecnym – już pod wodzą Kosty Runjaica – od początku sprawiają solidne wrażenie. Obecnie mają cztery punkty.

Coraz śmielej w ekstraklasie poczyna sobie Widzew. To zasłużony klub, czterokrotny mistrz i siedmiokrotny wicemistrz Polski, ale w ekstraklasie nie grał od ośmiu lat.

Na inaugurację beniaminek uległ w Szczecinie Pogoni 1:2, ale pozostawił po sobie korzystne wrażenie. W piątkowy wieczór – w wyjazdowym meczu z Jagiellonią Białystok – widzewiacy do dobrej gry dołożyli skuteczność i wygrali 2:0.

Obie bramki były bardzo efektowne. W 72. minucie Bartłomiej Pawłowski popisał się niesamowitym uderzeniem z rzutu wolnego z prawie 30 metrów, a w 84. rajd przez pół boiska – zakończony golem – przeprowadził sprowadzony niedawno Hiszpan Jordi Sanchez.

„Po meczu z Pogonią czuliśmy duży niedosyt, dzisiaj tego niedosytu nie ma, natomiast jest pierwsze zwycięstwo (…). Ale pracujemy cały czas z pokorą i ten krok po kroku robimy na naszej drodze” – cieszył się trener Widzewa Janusz Niedźwiedź.
Ta kolejka jest niepełna, bowiem przełożono trzy mecze z udziałem drużyn uczestniczących w eliminacjach Ligi Konferencji.

Lech Poznań, Lechia Gdańsk i Raków chciały mieć więcej czasu na regenerację między spotkaniami 2. rundy. Z „pucharowiczów” zaprezentuje się tylko Pogoń Szczecin, która w niedzielę zagra we Wrocławiu ze Śląskiem.
Obecną serię zakończy poniedziałkowe spotkanie Stali Mielec z Radomiakiem Radom.

bnn/pap

Redakcja

Poprzedni

Świątek-Radwańska dla Ukrainy

Następny

Drugie srebro Zdziebło