Trump wyklucza RPA z przyszłorocznego G20

Prezydent Donald Trump podczas spotkania z prezydentem Republiki Południowej Afryki Cyrilem Ramaphosą 21 maja 2025 roku w Gabinecie Owalnym, / White House

Prezydent Donald Trump ogłosił w środę, że Republika Południowej Afryki nie otrzyma zaproszenia na przyszłoroczny szczyt Grupy 20 w Miami, co stanowi bezprecedensowe odejście od ponad dwudziestoletniej tradycji inkluzywności tego forum, rozumianej jako zasada nie wykluczania żadnego państwa członkowskiego z obrad nawet w sytuacjach ostrego sporu politycznego. Od powstania G20 w 1999 roku wszystkie państwa były zapraszane niezależnie od napięć dwustronnych, dlatego pominięcie RPA łamie utrwalony zwyczaj funkcjonowania formatu. Trump ogłosił swoją decyzję na platformie Truth Social, gdy Stany Zjednoczone obejmowały rotacyjną prezydencję w G20 po burzliwym, zbojkotowanym przez USA szczycie w Johannesburgu.

Trump jednocześnie zapowiedział natychmiastowe wstrzymanie wszelkiej amerykańskiej pomocy i subsydiów kierowanych do RPA, obejmujących programy rozwojowe, inicjatywy zdrowotne, wsparcie w zwalczaniu chorób zakaźnych, projekty bezpieczeństwa oraz finansowanie współpracy gospodarczej, czyli obszary, w których Stany Zjednoczone od lat angażowały się w RPA na poziomie zarówno federalnym, jak i agencji pomocowych, co jeszcze bardziej podniosło temperaturę sporu na linii Waszyngton Pretoria i zostało w Pretorii odebrane jako próba politycznej presji.

Konflikt narastał od początku roku, czyli od momentu powrotu Trumpa do Białego Domu, kiedy administracja USA zaczęła otwarcie krytykować politykę Republiki Południowej Afryki. W lutym Trump zawiesił pomoc dla Pretorii, powołując się na rzekome naruszenia praw człowieka i dyskryminację białych rolników, zarzuty te były konsekwentnie odrzucane przez południowoafrykański rząd, ONZ i niezależnych analityków. W marcu Departament Stanu wydalił ambasadora RPA, uznając go za persona non grata, co dodatkowo pogłębiło kryzys.

Punktem kulminacyjnym stał się spór o tzw. gavel handover, czyli uroczyste przekazanie prezydencji G20 państwu, które będzie gospodarzem kolejnego szczytu. Jest to symboliczny, lecz istotny element ceremoniału, podkreślający ciągłość prac forum i równorzędność jego członków. USA, mimo że zbojkotowały szczyt w Johannesburgu, zażądały, by prezydent RPA Cyril Ramaphosa przekazał młotek prezydencji młodszemu pracownikowi ambasady USA, będącemu najniższym rangą dyplomatą obecnym na miejscu. Pretoria uznała to za naruszenie protokołu i świadome działanie mające na celu poniżenie gospodarza, natomiast odmowa wykonania gestu została przez Trumpa przedstawiona jako dowód braku szacunku wobec Stanów Zjednoczonych i stała się pretekstem do wykluczenia RPA z kolejnego szczytu.

Po ogłoszeniu decyzji Trumpa, Ramaphosa wydał oświadczenie, w którym określił działania USA jako godne ubolewania i oparte na wypaczeniach oraz fałszywych informacjach. Podkreślił, że Republika Południowej Afryki pozostaje pełnoprawnym, aktywnym i konstruktywnym członkiem G20 i wezwał pozostałe państwa forum do obrony zasad multilateralizmu.

Według źródeł zaznajomionych z przygotowaniami, administracja USA planuje zaprosić na szczyt G20 w 2026 roku Polskę. Wstępne zaproszenie Trump miał przekazać prezydentowi Karolowi Nawrockiemu podczas wrześniowego spotkania. Polska od lat zabiega o członkostwo w G20, a minister finansów Andrzej Domański podkreśla, że nasz status dwudziestej największej gospodarki świata uzasadnia oczekiwanie udziału w pracach forum.

Szczyt G20 w 2026 roku odbędzie się w grudniu w ośrodku Trump National Doral, należącym do prezydenta USA i położonym niedaleko Miami. Trump już w czasie swojej pierwszej kadencji planował zorganizowanie tam szczytu G7, jednak wycofał się z pomysłu po dwupartyjnej krytyce dotyczącej potencjalnego konfliktu interesów.

Redakcja

Poprzedni

Niemiecko-izraelska gra pamięcią

Następny

Europa musi skończyć z polityką ustępstw wobec Trumpa