Optymiści (czyli resort finansów) uważają, że po wzroście VAT-u na napoje owocowe zwiększy się konsumpcja soków. Pesymiści (producenci napojów owocowych) są zdania , że zaczniemy pić coraz więcej niezbyt zdrowych gazowanych słodkich trunków.
Ponad 22 mld zł wynosi obecnie wartość polskiego rynku soków, nektarów i napojów owocowych, z tendencją wzrostową. W przyszłym roku może on urosnąć do 24 mld złotych.
Najlepiej sprzedającym się produktem z tej grupy jest woda mineralna, drugie miejsce zajmują rozmaite napoje gazowane, zaś trzecie, soki, nektary i napoje owocowo-warzywne. Wartość tej ostatniej części rynku to ok. 5,9 mld zł. Z tej kwoty połowę (czyli niespełna 3 mld zł) stanowią napoje owocowe i owocowo-warzywne. I o ich opodatkowanie toczy się właśnie spór.
Jak planuje Ministerstwo Finansów, jedna stawka dla wszystkich soków i napojów owocowych zostanie – od początku przyszłego roku – zmieniona na trzy stawki, uzależnione od rodzaju napoju. Według najnowszych zamierzeń Ministerstwa Finansów, soki spełniające wymogi dla nich przeznaczone, w dalszym ciągu opodatkowane będą 5-procentowym VAT-em. Wzrośnie VAT na nektary (o 3 p. proc.), do 8 proc., oraz na napoje owocowo-warzywne (aż o 18 p. proc.), do 21 proc.
Można zrozumieć intencje resortu finansów, oprócz tych czysto fiskalnych. Choć sprzedaż soków w Polsce rokrocznie się podnosi, to wciąż ustępują one napojom i stanowią 38 proc. całej sprzedaży tych trzech trunków. Nektary stanowią 12 proc. struktury spożycia, a napoje 50 proc. Resort zakłada, że po takiej zmianie VAT-u napoje owocowo-warzywne staną się znacznie droższe, a wiec ludzie chętniej zaczną kupować, dużo bardziej wartościowe, soki.
Polacy są w czołówce społeczeństw konsumujących soki, nektary i napoje. Przeciętny mieszkaniec naszego kraju wypija ich 35 litrów w ciągu roku.
Jest to więcej, niż średnia europejska. Z porównywalnych wielkością krajów, więcej tego rodzaju trunków niż piją jedynie Niemcy.
Rzecz jednak w tym, że jak wspomniano, soki stanowią zaledwie 38 proc. konsumpcji całej grupy tych trunków.
Polska jest też ważnym producentem owoców. Pod tym względem w Unii Europejskiej nasz kraj ustępuje jedynie Włochom, Hiszpanom, Grekom i Niemcom. W przypadku wielu rodzajów owoców jesteśmy liderami na rynku. Tak jest w przypadku jabłek, których Polska produkuje najwięcej w Unii Europejskiej, a na świecie ustępuje jedynie Chinom.
Unijnym liderem Polska jest także w produkcji malin, wiśni, porzeczek, aronii, borówki wysokiej. Czołowe miejsca polscy producenci zajmują również w produkcji truskawek (ustępując w UE jedynie Hiszpanii), agrestu i aronii.
Rocznie produkuje się u nas 300 tys. ton zagęszczonego soku jabłkowego oraz 40 tys. ton zagęszczonych soków z tzw. owoców kolorowych. Ponad 100 tysięcy gospodarstw rolnych uprawia drzewa owocowe. To wszystko sprawia, że przetwórstwo owocowo-warzywne jest ważną i eksportową częścią polskiego przemysłu spożywczego. Udział polskiego rynku w sprzedaży wynosi 6 proc. całej sprzedaży UE.
Producenci napojów owocowych alarmują, że żądana przez resort finansów zmiana może spowodować bardzo niebezpieczne skutki dla rynku napojów owocowych i sadowników.
Uważają oni, że konsumenci nie akceptujący podwyższonych cen na napoje owocowo-warzywne, mogą częściej wybierać różne trunki gazowane, które po planowanej podwyżce będą do kupienia dużo taniej od napojów owocowych.
Producenci napojów, dla zminimalizowania kosztów podwyżki podatków, mogą zaś obniżać jakość swoich produktów zmniejszając zawartość soku (z 20 proc. do nawet 10 proc. lub mniej), co wpłynie na ich wartości odżywcze (oraz dodatkowo, na zmniejszenie zapotrzebowania na owoce i warzywa).
Wbrew opinii Ministerstwa Finansów proponowana podwyżka VAT nie wpłynie na poprawę jakości płynów kupowanych przez Polaków, a wręcz przeciwnie – sprawi, że zwiększy się udział w rynku słodzonych napojów gazowanych – ocenia Warsaw Enterprise Institute.
Zarówno producenci napojów jak i WEI, uważają, że klienci, z niewiadomych powodów nie zaczną trochę chętniej konsumować soków, które po zmianie VAT-u staną się przecież relatywnie tańsze w porównaniu z napojami. A soków, które są najcenniejsze dla zdrowia, Polacy wciąż przecież piją za mało. Mogłaby ich do tego zachęcić właśnie podwyżka VAT-u na napoje owocowe.
Sok otrzymuje się z owoców i warzyw. Zakazane jest dodanie do niego cukru, słodzików i innych substancji słodzących, barwników, konserwantów oraz wszelkich aromatów, za wyjątkiem tych powstałych z owoców i warzyw, z których sok jest wyprodukowany. Czyli, czysta natura. Dosłodzenie dozwolone jest jedynie w przypadku soków owocowo-warzywnych. Soki mogą być natomiast wzbogacone w witaminy i sole mineralne – dzięki czemu będą jeszcze zdrowsze.
Sok należy odróżnić od nektaru, który musi zawierać minimum od 25 proc. do 50 proc. soku bądź przecieru z owoców i warzyw. Pozostałą częścią nektaru może być woda, cukier, miód, czasami kwas cytrynowy. Podobnie jak w przypadku soków, do nektarów nie można dodawać barwników i konserwantów oraz aromatów innych, niż uzyskany z owocu bądź warzywa, z którego powstaje produkt. Procentowa obecność soku różni się w zależności od rodzaju nektaru. W przypadku nektaru z jabłek, ananasa czy brzoskwini udział soku musi wynosić co najmniej 50 proc. Mniej soku (min. 25 proc.) mogą zawierać nektary z owoców, z których nie produkuje się soków, bo byłyby za kwaśne lub zbyt intensywne i niesmaczne. To np. czarna porzeczka czy wiśnia.
Najszersza – i z największą gamą dodatków – jest grupa napojów. W Polsce mamy ich dwa rodzaje: napoje owocowo-warzywne z minimum 20-proc. zawartością soku czy przecieru, oraz pozostałe napoje (w tym gazowane) o dowolnym smaku, z zerową lub nieznaczną zawartością soku. Można dodawać do nich substancje, które zakazane są w przypadku soków i nektarów (sztuczne barwniki, aromaty, ulepszacze smaku). Nawet jeśli do 100-proc. soku owocowego doda się np. przyprawy bądź ich ekstrakty, to z prawnego punktu widzenia nie będą to już produkty określane mianem soków.