10 lipca 2024

loader

Śmierć napędzana rosyjskimi surowcami

Kupowanie węgla, gazu i ropy od Rosji oznacza skuteczne wspieranie bandyckiej napaści wojsk Władimira Putina na Ukrainę. 

Za każdą śmiercią w Buczy, za każdym martwym dzieckiem, które zginęło w Mariupolu stoją pieniądze. Od początku napaści Rosji na Ukrainę, świat przelał na konta rosyjskich oligarchów i Władimira Putina 22 mld euro – a kolejne pieniądze dalej tam płyną, także i z Polski. Dzieje się tak, ponieważ jesteśmy uzależnieni od rosyjskiej ropy, węgla i gazu.

Każda baryłka ropy i każda tona węgla z Rosji jest ubrudzona krwią. Dlatego też Lewica zaapelowała do rządzących z PiS, aby jak najszybciej uniezależnili nasz kraj od surowców, które dzisiaj sprowadzamy z Rosji oraz zaczęli budować niezależność energetyczną Polski, silniej niż do tej pory.

Inwestycje w odnawialne źródła energii równają się bezpieczeństwu. Tymczasem 6 miliardów złotych Polska wydała w ubiegłym roku tylko na rosyjski węgiel, zamiast inwestować te pieniądze w magazyny energii, w fotowoltaikę, energię wiatrową. To są źródła energii, które uniezależniają nas od Rosji, ponieważ nikt nie może nam ich zabrać.

Zdaniem Lewicy, polską racją stanu są zatem odnawialne źródła energii. Wiadomo jednak – zapewne również i działaczom Lewicy – że same odnawialne źródła energii nie zapewnią Polsce bezpieczeństwa energetycznego. Nie da się ukryć, że do tego potrzebny jest gaz,  atom albo węgiel.

Lewica przypomina, że już rok temu jej posłowie złożyli projekt ustawy dotyczący odblokowania energetyki wiatrowej na lądzie. Został on skierowany do Komisji do Spraw Energii i Skarbu Państwa – ale poseł PiS Marek Suski, jako przewodniczący tej komisji, cały czas wstrzymuje projekt.

– Walczyliśmy również o to, aby nie blokować rozwoju fotowoltaiki. Niestety od 1 kwietnia weszły w życie nowe reguły. Jak mamy być niezależni energetycznie, skoro nie potrafimy zrobić takich prostych kroków? Należy dać ludziom możliwość korzystać z energii ze źródeł, które nigdy się nie kończą – powiedziała pos. Beata Maciejewska.

Ustawa o zakazie sprzedaży rosyjskiego węgla w Polsce to za mało. To oczywiście bardzo dobrze, że będzie taka ustawa, choć szkoda, że tak późno. Lewica przypomina też, że już dwa lata temu złożyła projekt uchwały w zakresie uniezależnienia się od rosyjskich źródeł energii, po to aby przestać przelewać pieniądze na rosyjskie konta. Uchwała nie rodzi jednak takich skutkow prawnych jak ustawa.

– Za te 6 mld złotych przelewane co roku  na konta Władimira Putina, za te pieniądze można wybudować 100 farm elektrowni wiatrowych, czyli dodać 1 gigawat mocy do sieci. Czyli co roku mogliśmy rozstawać się z jedną dużą elektrownią węglową w Polsce – stwierdził  Dariusz Standerski, dyrektor do spraw legislacyjnych klubu parlamentarnego Lewica.  Oczywiście trzeba tu poczynić zastrzeżenie, że ten jeden dodatkowy gigawat mocy do sieci byłby dodany tylko wtedy, gdyby należycie wiało.

Oprócz zakazu sprzedaży rosyjskiego węgla, potrzeba kolejnych kroków i wielomiliardowych inwestycji.

– 65 mld złotych – tyle potrzebujemy, aby wejść na szybką ścieżkę uniezależnienia się od energii z surowców mineralnych z Rosji. Skąd na to pieniądze? Dokładnie taka kwota jest w Krajowym Planie Odbudowy, którego środki dalej są blokowane przez rząd PiS. Wzywamy wszystkich członków rządu, włącznie z tej opcji pro-Orbanowskiej, aby przestali blokować pieniądze, które są ważne nie tylko z punktu widzenia polskiej gospodarki, ale i bezpieczeństwa energetycznego państwa. Tu nie chodzi bowiem tylko o 65 mld zł, ale o nasze bezpieczeństwo – dodał dyr. Dariusz Standerski.

Te środki trzeba uruchomić jak najszybciej, ponieważ każdy miliard na kontach w Rosji, to dodatkowe uzbrojenie dla rosyjskich żołnierzy. Dlatego Lewica apeluje do rządu PiS, aby wreszcie wdrożył ustawy, które odblokują unijne środki z Krajowego Planu Odbudowy dla Polski. Oczekuje też strategii energetycznej państwa do 2040 r.

Niestety, z winy rządu PiS, do Polski wciąż nie trafiają pieniądze z Unii Europejskiej, które mogą zagwarantować nam bezpieczeństwo. Odpowiedzialni za to dygnitarze PiS staną kiedyś przed sądem – bo poświęcają dobro Polski i Polaków dla swych niskich, partyjnych interesów.

Andrzej Leszyk

Poprzedni

Czy w Polsce może zwyciężyć demokracja?

Następny

Automat zatrudni pracownika