1 października 2024

loader

Wiedz, co jesz

JAKOŚĆ NASZYCH WĘDLIN. Wędliny jemy bo lubimy – i po to, by zapewnić organizmowi wartościowe składniki odżywcze (białko, żelazo, cynk, fosfor i witaminy z grupy B). Często jednak osiągamy odwrotny skutek, wybierając wędliny zawierające różne szkodliwe dodatki do żywności. Tymczasem ilość dodatków, których należy unikać, jest ogromna.

Nie mamy specjalnych złudzeń co do polskich wędlin. Między bajki należy włożyć historie o tym, że są one naturalne i pozbawione chemii. Ponad 50 proc. Polaków ocenia jakość dostępnego na naszym rynku mięsa i wędlin jako przeciętną, a prawie 60 proc. sądzi, że ulega ona pogorszeniu. Klienci skarżą się, że cieknie z nich woda, wszystkie mają identyczny smak i nieapetyczny wygląd.
Przybywa jednak osób, które przy wyborze wędlin starają się kierować przede wszystkim jakością. Niestety, w ślad za nią musi iść i cena. Można założyć, że szynka, która kosztuje mniej niż 28 złotych za kilogram, na pewno nie będzie wyrobem naturalnym i pozbawionym szkodliwych substancji – co niestety jednak nie znaczy, że takim wyrobem na pewno będzie szynka droższa.
– Dla konsumentów wędlin coraz ważniejsze są walory zdrowotne i odżywcze oraz bezpieczeństwo spożywanych pokarmów. Jednocześnie poszukują oni produktów, które przypominałyby im smaki dzieciństwa. A to nie jest proste. Według aktualnego stanu wiedzy substancje dodatkowe dodawane do wyrobów wędliniarskich mogą uczulać (soja, konserwanty, barwniki), a najbardziej powszechne konserwanty, czyli azotany i azotyny spożywane w dużych ilościach, mogą powodować rozwój wielu chorób. Tym bardziej jako dietetyka cieszy mnie fakt, że pojawiły się wędliny bez substancji dodatkowych (tzw., E” dodatków). Do tej pory nie było bowiem na polskim rynku takich, które mogłabym z czystym sumieniem polecić moim podopiecznym, zwłaszcza przebywającym na diecie bezglutenowej – mówi dietetyk Agnieszka Kopacz.

trybuna.info

Poprzedni

Zamach w Manchesterze

Następny

Gospodarka patrzy na wschód