19 marca 2024

loader

Wrześniowe wyjeżdżanie z dołka

Koronawirus jeszcze nie odpuścił branży motoryzacyjnej, a nadchodzące miesiące mogą być ciężkie.
We wrześniu 2020 roku na unijnym rynku nowych samochodów osobowych zanotowano pierwszy wzrost w tym roku. Rejestracje zwiększyły się w ubiegłym miesiącu o 3,1 proc. W całej Unii Europejskiej sprzedano 933 987 nowych samochodów. Na czterech największych rynkach wyniki były jednak zróżnicowane. Spadek odnotowano w Hiszpanii (-13,5 proc.) i Francji (-3,0 proc.), a wzrost we Włoszech (+ 9,5 proc.) i Niemczech (+ 8,4 proc.). Polska była w grupie wzrostowej – we wrześniu liczba rejestracji nowych aut osobowych zwiększyła się o 8 proc., , z 35 325 do 38 147 sztuk.
Dobry wrzesień nie zmienił tego, że w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy 2020 r. popyt na samochody osobowe w UE skurczył się o 28,8 proc. Od stycznia do września zarejestrowano siedem milionów nowych aut, prawie 2,9 mln mniej niż w tym samym czasie okresie w ub.r.. Wpływ COVID-19 wciąż w dużym stopniu odbija się na wynikach samochodowego rynku. Hiszpania odnotowała od stycznia do września najgłębszy spadek (-38,3 proc.), następnie Włochy (-34,2 proc.), Francja (-28,9 proc.) i Niemcy (-25,5 proc.). Nasz kraj w tym okresie odnotował regres wynoszący 28,2 proc. W Europie zdecydowanie najlepiej wypadła Norwegia, kraj spoza UE – tylko o 13,8 proc. mniej nowych samochodów.
Największy producent w Europie, koncern Volkswagen, od stycznia do września 2020 r. sprzedał tylko 1 mln 812 tys. nowych aut. W tym samym okresie ubiegłego roku: 2 mln 476 tys., co oznacza spadek o 26,8 proc. Najlepiej wypadła Toyota, spadek tylko o 18,1 proc. Jak widać, pandemia sprawiła, że klienci cenią sobie przede wszystkim samochody dobrej jakości, trwałe i o ekonomicznej cenie. Na drugim biegunie, z największym regresem od stycznia do września 2020 r. jest także japoński producent, Mazda (minus 43,2 proc.).
Spośród konkretnych marek najlepiej wypadły samochody Porsche (z grupy VW). Ich sprzedaż zmniejszyła się w tym czasie zaledwie o 10,6 proc., gdyż zamożni nabywcy tych aut nie czują skutków kryzysu wywołanego koronawirusem. Najbardziej zjechała zaś od stycznia do września sprzedaż miejskich Smartów (grupa Daimler), aż o 82,1 proc.

Andrzej Leszyk

Poprzedni

Angliki nie trzymają się mocno

Następny

Nur fur PiS

Zostaw komentarz