26 kwietnia 2024

loader

Kąpiel razem z komórką

Jak zamoczymy go w jeziorze to jeszcze pół biedy, ale spotkania z intensywnie słoną morską wodą, nasz telefon już niemal na pewno nie przeżyje.

Statystycznie licząc, średnio co dziesiąte wakacyjne uszkodzenie telefonu wynika z jego zatopienia lub zalania. Szczególnie niebezpieczna dla smartfona jest słona woda.
– W okresie wakacyjnym przybywa zgłoszeń uszkodzeń telefonów, które źle zniosły spotkanie z morzem. Morska woda powoduje korozję metalowych części telefonu. Żaden telefon nie potrafi się przed tym obronić. Sól osadza się pod uszczelkami i niszczy między innymi gniazda słuchawkowe – mówi Piotr Wójcik, kierownik do spraw obsługi technicznej roszczeń w jednej z firm specjalizującej się w ochronie sprzętu elektronicznego.

Rzadziej je topimy

Idzie jednak ku dobremu. Jeszcze kilka lat temu, przypadków zalania było wielokrotnie więcej. Zmiany technologiczne, takie jak brak wyjmowanej baterii w części nowych telefonów, znacząco podniosły szczelność urządzeń. Dzięki temu przypadkowe zachlapanie lub ulewny deszcz nie powodują już awarii.
Mogą jednak pojawić się sytuacje, które ograniczą odporność komórki na niekorzystne warunki, co dotyczy także telefonów, które w momencie sprzedaży spełniały normy określające ich odporność na wilgoć – ale z czasem przestały dorównywać wymaganym wcześniej kryteriom.
Producenci smartfonów najczęściej posługują się tzw. normami IP, które pozwalają określić poziom szczelności urządzenia na pył i wodę.
Oznaczenie informuje użytkownika, w jaki sposób może korzystać z posiadanego telefonu.
Trafiające obecnie do sprzedaży nowsze modele smartfonów mają w większości klasę IP 67. Oznacza to, że są całkowicie pyłoszczelne oraz odporne na krótkotrwałe zanurzenie w wodzie. W tańszych modelach ochrona oczywiście może być słabsza.

Jak z surowym jajkiem

Klasy szczelności IP (International Protection Rating) składają się z dwóch znaków.
Pierwszy znak (IPx0) oznacza zabezpieczenie przed ciałami stałymi, czyli głównie różnymi pyłami. Jego wartość może wahać się od poziomu 0 (brak ochrony) do 6 (całkowita ochrona przed wnikaniem pyłu).
Drugi znak (IP0x) to zabezpieczenie przed wnikaniem wody. Wynosi on także od 0 (czyli braku ochrony) do 9 (ochrona przed zalaniem strugą wody pod ciśnieniem do 100 barów, o temperaturze do +80 °C). Nikt nie wie, ile to jest te 100 barów, ale zapewne niemało.
Gwarancja szczelności nowego urządzenia nie oznacza, że będzie ono zachowywało swoje właściwości przed cały czas użytkowania. Niewłaściwe czy długotrwałe użytkowanie może negatywnie wpłynąć na funkcjonalność komórki.
Ponadto, każdy upadek, czy przegrzanie mogą powodować mikrouszkodzenia niewidoczne zewnętrznie. Jednym słowem, ze smartfonem należy obchodzić się jak z surowym jajkiem.

Najlepiej nie zamoczyć

Według ekspertów głównymi powodami obniżenia szczelności urządzeń są:
– Zabrudzenia urządzenia np. szufladki na kartę SIM lub kartę pamięci. Brak odpowiedniego docisku elementów i uszczelek może powodować dostawanie się do środka urządzenia wilgoci czy pyłów.
– Uszkodzenia mechaniczne – poobijana obudowa, niewielkie pęknięcia, rozklejanie się obudowy wynikające z oddziaływania wysokich temperatur.
– „Domowe” sposoby czyszczenia smartfonów, a w szczególności membran głośników i mikrofonów. Użycie ostrych przedmiotów, czy szczoteczek z twardym włosiem może naruszyć ich strukturę i rozszczelnić urządzenie.
Jak zadbać o swój telefon?
Po pierwsze, warto sprawdzić jego klasę szczelności.
Po drugie, przed wyjazdem nad wodę warto zastanowić się nad kupnem obudowy chroniącej przed dostępem wody lub wodoszczelnego etui.
Do rozważenia pozostaje także dodatkowe ubezpieczenie na wypadek zalania oraz uszkodzenia telefonu.
Miesięczny koszt ochrony komórki u operatora zaczyna się już od kilku złotych miesięcznie, co w zestawieniu z potencjalnym kosztem naprawy urządzenia jest teoretycznie niewielkim wydatkiem – tym bardziej, że gwarancja producenta obejmuje jedynie awarie a nie uszkodzenia telefonu.
Pamiętajmy jednak, że każdy ubezpieczyciel zrobi wszystko, by nie wypłacić nam odszkodowania, więc i przypadki zalania telefonu będą obwarowane rozlicznymi warunkami.

Nie susz go sam

Jeżeli jesteśmy zdani tylko na siebie to warto zapamiętać kilka cennych wskazówek, mogących pomóc w walce z wilgocią.
Przede wszystkim, należy szybko wyłączyć telefon, jeżeli jakimś cudem po zalaniu nadal działa.
Jak nie działa, też zresztą trzeba wszystko wyłączyć. Nie wolno podłączać do niego ładowarki, ani kabla USB.
Nie wolno też potrząsać telefonem ani – co nieco dziwne – używać suszarki. Podobno jednak, jak przekonują niektórzy eksperci, to jedynie powoduje rozprzestrzenienie się wody.
Zwyczajowe sposoby, takie jak umieszczenie telefonu w pojemniku z ryżem czy trocinami, zazwyczaj kończą się anulowaniem gwarancji oraz stają się powodem powstania kolejnych uszkodzeń. Taki sam skutek przyniosą samodzielne próby rozebrania urządzenia aby je osuszyć.
Bez wątpienia najlepiej więc szybko udać się do autoryzowanego serwisu – bo on jako jedyny może pomóc w dokładnym osuszeniu telefonu, co pozwoli zapobiec jego korozji.

Andrzej Leszyk

Poprzedni

Przedsiębiorcy wierzą w rozwój

Następny

Czarna zaraza

Zostaw komentarz