28 marca 2024

loader

Przedświąteczne tanie pożyczanie

Pod koniec ubiegłego roku oprocentowanie kredytów nieco spadło, a oprocentowanie lokat bankowych nieco wzrosło. Oby tak dalej.

Według najnowszych danych Narodowego Banku Polskiego, w listopadzie zaciągnęliśmy 5,6 mld zł kredytów konsumpcyjnych, czyli o prawie 9 proc. więcej niż przed rokiem.
To znaczący przyrost, który wiąże się z tym, że – co ciekawe – w tym okresie pożyczaliśmy najtaniej w historii. Średnia rzeczywista roczna stopa oprocentowania, która uwzględnia wszystkie koszty kredytu, wyniosła 13,8 proc.

Do banku – po grubszą kasę

Przez większość ubiegłego roku nie zadłużaliśmy się zbyt mocno. Do września kwota udzielanych kredytów konsumpcyjnych była bardzo podobna do tej z analogicznego okresu 2016 r. Dopiero końcówka ubiegłego roku przyniosła znaczący wzrost.
W październiku 2017 r. pożyczyliśmy o 11 proc więcej niż przed rokiem, a w listopadzie prawie o 9 proc więcej (nie ma jeszcze danych za grudzień).
Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że za ten wzrost w znacznym stopniu „odpowiadają” kredyty na kwoty powyżej 20 tys. zł, które w listopadzie stanowiły aż 66 proc wartości wszystkich produktów kredytowych.
W przypadku wysokich kwot kredytu oprocentowanie i prowizje są zwykle niższe. Dzieje się tak ponieważ osoby, które mogą je otrzymać muszą mieć dobrą historię kredytową i wysokie dochody.
Rekordowo tanie kredyty w listopadzie raczej nie wynikają więc z obniżek wprowadzanych przez banki. W rzeczywistości, po prostu zmieniła się struktura klientów i wartość zaciąganych przez nich kredytów.

Duże są tańsze

Z jednej strony osoby, które chcą pożyczyć kwoty wynoszące około 1 tys. zł, coraz częściej zgłaszają się do firm pożyczkowych, zammiast do banków komercyjnych.
Z drugiej, coraz chętniej zaciągamy w bankach kredyty na wysokie kwoty. Spada więc tam udział małych i drogich pożyczek – na korzyść wyższych i relatywnie tańszych. I to właśnie powoduje spadek rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania,
Portal Expander zwraca natomiast uwagę na pewną ciekawostkę. Okazuje się, że w czasie gdy spadały koszty kredytów, jednocześnie rosło oprocentowanie lokat bankowych. Dlaczego?
Otóż, biorąc pod uwagę powody spadku kosztów kredytów, bardziej zrozumiałe wydaje się to, że w takiej sytuacji możliwe było wprowadzenie podwyżek oprocentowania lokat. Banki zarabiają przecież na różnicy między kosztami udzielanych kredytów, a oprocentowaniem przyjmowanych depozytów.

Żeby przestali rezygnować

W przypadku listopadowych wyników, przyczyną podwyżek oprocentowania lokat była prawdopodobnie chęć zatrzymania wypłat z rachunków bankowych dokonywanych przez klientów.
W ciągu ostatnich niespełna dwóch lat (od lutego 2016 r. ) saldo lokat spadło o ponad 10 proc. (o 29,4 mld zł). Banki muszą więc wprowadzać podwyżki, aby zatrzymać tę tendencję.
Średnie oprocentowanie lokat gospodarstw domowych w listopadzie wyniosło 1,52 proc. Obecny poziom nadal jest więc raczej znikomy, ale przypomnijmy sobie, że jeszcze w czerwcu oprocentowanie lokat wynosiło 1,38 proc. – i było najniższe w historii Polski.

s 502 x

fot. Opracownie Expander

trybuna.info

Poprzedni

Brexit a służba zdrowia

Następny

Przesiadka na rowery