2 maja 2024

loader

Głos lewicy

Uniknięto by patologii

– Afera reprywatyzacyjna nie wybuchła w 2016 r., SLD w 2010 r. złożył do prokuratury wnioski przeciwko jednemu z handlarzy roszczeń, który dziś jest oskarżony o popełnienie przestępstwa podczas zwrotu nieruchomości przy ulicy Szarej. Wówczas prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie – oświadczył Sebastian Wierzbicki podczas konferencji prasowej w Sejmie. – Kolejne nasze działania to sesja Rady Warszawy w sprawie reprywatyzacji, również na nasz wniosek wszyscy lokatorzy budynków dotkniętych reprywatyzacją, otrzymują w pierwszej kolejności lokale zastępcze od miasta – podkreślił wiceprzewodniczący SLD.
– Jeżeli dziś rozmawiamy o lokatorach, to należy pamiętać, iż od 2013 r. wszyscy zamieszkujący lokale w reprywatyzowanych nieruchomościach, dzięki inicjatywie SLD mają lokale zastępcze, o takim samym lub lepszym standardzie – przypomniał.
Podczas spotkania z dziennikarzami Wierzbicki przedstawił założenia projektu ustawy reprywatyzacyjnej autorstwa SLD, która została przedłożona do prac w Sejmie w październiku 2014 r.: 5 proc. rekompensaty za utracone nieruchomości, o które mogłyby ubiegać się jedynie rodziny i bezpośredni spadkobiercy tych, którzy te nieruchomości utracili. Zgodnie z założeniami projektu wnioski można byłoby składać jedynie do końca 2018 r. Projekt Sojuszu wykluczał handel roszczeniami oraz zabraniał zwrotów budynków takich jak szkoły, przedszkola oraz kamienic z lokatorami. – Ustawa nie doczekała się uchwalenia, ponieważ jej procedowanie rozpoczęło się pod koniec kadencji w 2015 r. – nadmienił.
– Dlaczego o tym mówimy? Ponieważ, wiele z tych postulatów znalazło się w tzw. małej ustawie reprywatyzacyjnej uchwalonej na wniosek PO, a także w założeniach ustawy reprywatyzacyjnej, które przedstawił minister Jaki – stwierdził polityk Sojuszu. – Pragniemy podkreślić, iż gdyby projekt SLD złożony w 2014 r. zostałby uchwalony, do wielu patologii by nie doszło. Ani Platforma Obywatelska, ani Prawo i Sprawiedliwość nie poparły tego projektu – zaakcentował. Wiceprzewodniczący partii przypomniał, iż posłowie PiS wstrzymali się od głosu podczas uchwalania tzw. małej ustawy reprywatyzacyjnej. – Do tej pory posłowie PiS byli ostrożni w ratowaniu Warszawy, przed handlarzami roszczeń, a dopiero teraz postanowili działać – ocenił. Odnosząc się do projektu ustawy przedstawionej przez wiceministra sprawiedliwości Patryka, Sebastian Wierzbicki stwierdził, iż jest on „bardziej rozrzutny od projektu SLD, ponieważ przewiduje odszkodowania w wysokości 20 proc.”
– Minister nic nie mówi ile to będzie kosztowało budżet państwa, czyli nas wszystkich – dodał. – Oczekujemy, iż parlament wreszcie uchwali ustawę reprywatyzacyjną, kończąc raz na zawsze temat reprywatyzacji, tym samym kończąc tragedię wielu rodzin, które pozbawiane są dachu nad głową – oświadczył polityk Sojuszu.

Twardy narkotyk

– Generalnie jestem przeciwnikiem zakazów, w tym wypadku zakaz też jest bez sensu, to jest kwestia kultury osobistej. Oczywiście na sali plenarnej nie powinno się być pod wpływem alkoholu, nie powinno się głosować pod wpływem alkoholu, ale też nie powinno się jeść, czy też żreć jak niektórzy – powiedział Andrzej Rozenek odnosząc się do żądania Kancelarii Sejmu wycofania alkoholu ze sprzedaży w sejmowej restauracji.
– Najbliżej jest mi do tego, co powiedział poseł Liroy, pamiętajmy alkohol jest twardym narkotykiem. Według Światowej Organizacji Zdrowia alkohol umieszczony jest tuż obok heroiny, jako bardzo uzależniający i czyniący ogromne szkody społeczne – oświadczył polityk SLD w programie „Tak Jest”.
– Takich szkód nie czyni marihuana i nie jest tak uzależniająca – dodał.

trybuna.info

Poprzedni

Zostało jeszcze dziewięć miejsc

Następny

Prezes PSG uwikłany w korupcję