

W cieniu wojny celnej, narastającej globalnej konkurencji i niepewności politycznej państwa G7 zawarły porozumienie, które – jak alarmują socjaldemokraci – grozi podważeniem fundamentów międzynarodowej sprawiedliwości podatkowej. 28 czerwca 2025 roku, po zakończeniu szczytu w Kananaskis (Kanada), ogłoszono kompromis między G7 a administracją prezydenta Donalda Trumpa, który zwalnia amerykańskie korporacje z zasad globalnego porozumienia w sprawie minimalnego podatku dochodowego.
Dla Grupy Socjalistów i Demokratów (S&D) w Parlamencie Europejskim ta decyzja to nie tylko zdrada wspólnie wypracowanego ładu podatkowego, ale wręcz akt politycznej uległości wobec szantażu gospodarczego ze strony USA.
Przypomnijmy: w październiku 2021 roku aż 137 krajów – w tym wszystkie państwa członkowskie UE – poparło porozumienie OECD/G20 zakładające wprowadzenie minimalnej efektywnej stawki podatku dochodowego od osób prawnych na poziomie 15%. Jego celem było położenie kresu agresywnej konkurencji podatkowej między państwami i przeciwdziałanie zjawisku transferu zysków przez wielkie korporacje do rajów podatkowych.
Unia Europejska przekształciła te zasady w prawo wspólnotowe w grudniu 2022 roku (dyrektywa 2022/2523), a większość krajów członkowskich wdrożyła je z początkiem 2024 roku. Od tej pory firmy międzynarodowe powinny płacić określoną minimalną stawkę podatkową niezależnie od tego, gdzie formalnie zarejestrowane są ich zyski.
Porozumienie z USA: co się stało?
Nowe porozumienie, forsowane przez administrację Trumpa, wyłącza amerykańskie korporacje spod tych zasad. Głównym argumentem Waszyngtonu była obrona suwerenności podatkowej i sprzeciw wobec „oddawania dochodów innym krajom”. W zamian za to USA zgodziły się wycofać sekcję 899 z ustawy OBBBA („One Big Beautiful Bill Act”), która miała wprowadzić 50-procentowe cła odwetowe na produkty z państw UE stosujących globalny podatek wobec amerykańskich firm.
W praktyce oznacza to, że firmy takie jak Amazon, Meta, Google czy Microsoft mogą nadal wykorzystywać różnice w systemach podatkowych bez ryzyka, że inne kraje UE nałożą na nie podatek wyrównawczy (tzw. top-up tax).
Socjaldemokraci: zdrada wartości, ustępstwo wobec szantażu
Grupa S&D w PE zareagowała stanowczo. Ich rzecznik ds. podatków Bruno Gonçalves nazwał porozumienie „skandaliczną i niedopuszczalną kapitulacją pod presją Trumpa”.
„W 2021 r. prawie 140 krajów na całym świecie osiągnęło to historyczne porozumienie, które zostało poparte przez szeroką ponadpartyjną większość w UE. Nie ma żadnego usprawiedliwienia – ani mandatu – dla tego niebezpiecznego regresu.”
Socjaldemokraci złożyli wniosek o pilną debatę plenarną w Strasburgu oraz zażądali jasnego stanowiska od komisarza UE ds. podatków Wopkego Hoekstry.
„Komisarz Hoekstra musi wyjaśnić Europejczykom, dlaczego ich rządy będą teraz miały mniej pieniędzy na zapewnienie godnych usług publicznych i dlaczego UE faworyzuje fiskalny dziki zachód zamiast sprawiedliwego i zrównoważonego systemu podatkowego.”
Ile traci Europa?
Według szacunków EU Tax Observatory, globalny podatek minimalny mógłby przynieść Unii Europejskiej nawet 64 miliardy euro rocznie w dodatkowych dochodach. Wyłączenie USA oznacza, że europejskie państwa nie będą mogły opodatkować zysków amerykańskich firm, nawet jeśli są one de facto opodatkowane na poziomie znacznie niższym niż 15%.
Szczególnie dotkliwe będzie to w krajach, gdzie działalność amerykańskich korporacji cyfrowych jest znacząca – m.in. w Niemczech, Francji, Holandii, Polsce i Irlandii.
Dlaczego G7 się ugięło? Kluczowym powodem była groźba ceł ze strony USA. Sekcja 899 ustawy OBBBA przewidywała nałożenie ceł do 50% na produkty z państw, które wdrożą zasady OECD wobec firm amerykańskich. Gospodarki europejskie – już osłabione przez inflację i niestabilność geopolityczną – uznały, że nie mogą pozwolić sobie na wojnę celną z USA.
Stąd decyzja G7, w tym Francji, Niemiec i Włoch, by pójść na kompromis. Choć oficjalne komunikaty mówią o „stabilizacji systemu podatkowego” i „ochronie przed eskalacją”, krytycy nie mają złudzeń – był to krok w tył.
Co dalej z globalnym porozumieniem?
OECD zachwala porozumienie jako możliwość dalszego dialogu w ramach tzw. Inclusive Framework. Jednak eksperci z Bruegel oraz Tax Justice Network są sceptyczni. Markus Meinzer komentuje:
„USA próbują zwolnić się z podatku poprzez nacisk na innych, co czyni porozumienie całkowicie bezużytecznym. Statek z dziurą wielkości USA nie popłynie.”
Organizacje pozarządowe, w tym Oxfam i Tax Justice Network, przestrzegają przed powrotem do „wyścigu na dno” i dalszym rozwarstwieniem podatkowym między krajami.
UE bez wspólnego głosu
Choć UE jako całość formalnie nie była stroną porozumienia, fakt że trzy jej największe gospodarki zgodziły się na ustępstwa, pokazuje rozbieżności w podejściu do opodatkowania korporacji.
S&D zapowiada kontynuację kampanii na rzecz sprawiedliwości podatkowej i walkę o przywrócenie zapisów chroniących interesy europejskich podatników.
„To nie jest tylko walka o pieniądze. To walka o równość i suwerenność fiskalną.”