26 kwietnia 2024

loader

Przedsiębiorcy nie chcą inwestować

W pierwszym kwartale tego roku inwestycje firm zmniejszyły się realnie aż o 8,3 proc. Na razie pieniądze unijne nie pomagają w skutecznym odwróceniu tej niebezpiecznej tendencji.

Unijna pomoc z jakiej korzysta nasza gospodarka to nie tylko dotacje lecz także i bezpieczne kredyty.
Udzielane są one dzięki wsparciu Europejskiego Funduszu Inwestycji Strategicznych, jednego z filarów „Planu Inwestycyjnego dla Europy” (tzw. Planu Junckera).

My też chcemy unijnego tortu

Programy Unii Europejskiej przewidują finansowanie rozwoju gospodarek za pomocą kredytowania o łącznej wartości ponad 100 mld euro.
Kredyty te udzielane są na warunkach korzystniejszych, niż rynkowe, a ułatwianiem dostępu do nich zajmują się Narodowi Pośrednicy Finansowi – czyli krajowe instytucje, które zyskały akceptację Europejskiego Funduszu Inwestycyjnego. Warto podkreślić, że programach kredytowych UE nie występują pule gwarantowanych środków dla poszczególnych krajów.
W rezultacie, dostęp do tych pieniędzy zależy przede wszystkim od jakości i konkurencyjności ofert, bez względu na ich pochodzenie. Wygrywają tylko najlepsze projekty, przede wszystkim z państw „starej Unii”. Jednak i Polska próbuje coraz aktywniej się o nie starać.
Jerzy Kwieciński, wiceminister rozwoju, zapowiedział: „Rozwój instrumentów zwrotnych w polityce rozwoju kraju jest priorytetem w najbliższych latach. To pozwoli na budowanie potencjału kapitału rozwojowego w Polsce, co uwzględniono w rządowym Planie na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Nowe instrumenty finansowe UE aktywnie uzupełniają krajowe narzędzia wsparcia rozwoju przedsiębiorczości i innowacyjności.
Ponad dwa miliardy preferencyjnego finansowania rozwojowego czeka na polskie firmy. Polski rząd uruchomił także specjalny Krajowy Punkt Kontaktowy ds. Instrumentów Finansowych UE, który ma za zadanie ułatwiać kandydatom dostęp do informacji”.

Dla małych i średnich

Jednym z największych programów kredytowych Unii Europejskiej jest COSME (program na rzecz konkurencyjności przedsiębiorstw). Zadaniem COSME jest wspieranie przedsiębiorstw w państwach Unii, przede wszystkim mikro, małych i średnich, zarówno na etapie powstawania, jak i rozwoju oraz ekspansji rynkowej.
Nie ma przy tym wymogu, aby wspomagane finansowo firmy funkcjonowały w sektorach kluczowych z punktu widzenia polityki UE – czyli na przykład zajmowały się nowymi technologiami. Program ten ma bowiem na celu wsparcie rozwoju wszystkich przedsiębiorców, niezależnie od profilu ich działalności.
To program dla każdego mikro, małego bądź średniego przedsiębiorcy. Jest to więc szansa dla przedsiębiorstw prywatnych w Polsce, które jak wiadomo, do innowacyjnych raczej nie należą.
Beneficjenci programu COSME mogą liczyć na preferencyjne – czyli tańsze – finansowanie w postaci kredytów, pożyczek i leasingu. Oferta jest przeznaczona przede wszystkim dla tych przedsiębiorców, którzy napotykają na bariery w dostępie do oferty rynkowej.
Są to na przykład przedsiębiorcy nie dysponujący wymaganym przez banki zabezpieczeniem kredytu, nie będący w stanie zebrać wystarczającego wkładu własnego, bądź też potrzebujący finansowania o większej wartości, niż pozwala im na to ich zdolnośc kredytowa.
To także przedsiębiorcy z krótkim okresem działalności oraz bez historii kredytowej, z góry uznawani przez instytucje finansowe za bardziej ryzykownych klientów.

Pożyczyli tylko 10 proc.

W Polsce preferencyjne kredyty udzielane z programu COSME są dostępne za pośrednictwem trzech instytucji finansowych – Banku Gospodarstwa Krajowego, Idei Banku oraz Raiffeisen-Leasing Polska.
Każda z tych instytucji oferuje inny rodzaj wsparcia: Idea Bank oferuje kredyty, Raiffeisen-Leasing – leasing oraz pożyczki, zaś Bank Gospodarstwa Krajowego udziela gwarancji 11 bankom komercyjnym udzielającym preferencyjnych kredytów dla przedsiębiorstw.
Pożyczone z UE pieniądze pozwalają na akcję kredytową sięgającą prawie dwóch miliardów złotych. Całkowita wartość preferencyjnego finansowania udostępnionego w Polsce w ramach programu COSME to 1,87 mld zł, z możliwością zwiększenia tej kwoty.
Cała te pula środków jest przeznaczona przede wszystkim dla małych i średnich firm. Jeden kredytobiorca może uzyskać finansowanie o wartości do 600 tys. zł. Pieniądze powinny być wykorzystane na inwestycje, bądź służyć do sfinansowania bieżącej działalności operacyjnej przedsiębiorcy. Oferta jest dostępna od grudnia 2015 r.
Do końca czerwca 2016 r. z preferencyjnego finansowania w ramach programu COSME skorzystało w Polsce 1308 przedsiębiorców (głównie mikro i małych), a łączna wartość udostępnionych środków osiągnęła 189 mln zł. Jak widać, na razie wykorzystano niewiele ponad 10 proc. z wspomnianego 1,87 mld zł. Jest na to czas do końca 2017 r.
– Dynamika kredytowa obiecująco wzrasta i jestem pewien, że szybko i sensownie wykorzystamy pozyskane środki – ma nadzieję Arkadiusz Lewicki z krajowego punktu konsultacyjnego do spraw Instrumentów Finansowych Programów UE. I obiecuje, iż wszyscy zainteresowani, zwłaszcza taki, często zagubieni w gąszczu informacyjnym przedsiębiorcy, mogą liczyć na pomoc krajowego punktu konsultacyjnego.

Nadzieja i wiara

Ministerstwo Rozwoju ma nadzieję, że dzięki kredytom z Europejskiego Banku Inwestycyjnego oraz banków komercyjnych pojawi się szansa na pobudzenie inwestycji prywatnych.
Wiceminister rozwoju J. Kwieciński oświadczył: „W ramach Planu Inwestycyjnego dla Europy, Polska – w zakresie tzw. okienka dla małych i średnich przedsiębiorstw – zajmuje już piątą pozycję pod względem wysokości zakontraktowanego preferencyjnego finansowania dla naszych przedsiębiorców, a prace nad pozyskaniem kolejnego finansowania trwają. Wierzę więc, że jeszcze w tym roku ogłosimy kolejne”.
Wiara podobno czyni cuda. Na razie jednak nie widać efektów działań opisywanych przez wiceministra, bo „zakontraktowane preferencyjne finansowanie” nie oznacza jeszcze kredytów udzielonych na konkretne przedsięwzięcia. Skutek jest zaś taki, że inwestycje prywatnych przedsiębiorców zamiast rosnąć – kurczą się.

trybuna.info

Poprzedni

Właściciel z domu, złodziej w dom

Następny

Clinton „najbardziej wykwalifikowana”