1 maja 2024

loader

Wielu chłopców wyjechało z naszego puebla

Jednak wielu też i wróciło. Nie ma tu żadnych konkretnych wyliczeń lecz tylko szacunki,
ale można przypuszczać, że szczyt migracji z Polski jest już za nami.

Wszystko wskazuje na to, że w roku ubiegłym, po raz pierwszy od ośmiu lat zmniejszyła się liczba Polaków, przebywających na emigracji w innych krajach.

Decydujący wpływ na spadek liczby nowych wyjazdów za granicę i wzrost liczby powrotów miała dobra sytuacja na polskim rynku pracy, w tym niski poziom bezrobocia, a także – w przypadku Wielkiej Brytanii – niepewność związana z brexitem.

Za rządów PiS wyjechało najwięcej

Zgodnie z wynikami szacunku Głównego Urzędu Statystycznego, w końcu 2018 r. poza granicami Polski przebywało czasowo około 2 455 tys. stałych mieszkańców naszego kraju, tj. o 85 tys. (3 proc.) mniej niż w 2017 r. W Europie mieszkało około 2 155 tys. osób (o 85 tys. mniej niż w 2017 r.), większość z nich – ok. 2 030 tys. – w krajach członkowskich Unii Europejskiej.
Na koniec 2017 r. liczba emigrantów z Polski wynosiła 2 540 tys., a więc prawie o 900 tys więcej niż rok później, z czego na Europę przypadło 2 240 tys.
Po ponad dwóch latach rządów Prawa i Sprawiedliwości mieliśmy więc szczytowy punkt nasilenia emigracji z naszego kraju. Pod koniec 2014 r. za granicą przebywało bowiem 2 320 tys. Polaków z czego w Europie 2 015 tys. Wszystkie te dane dotyczą ludzi przebywających za granicą powyżej trzech miesięcy. W świetle statystyki jest tu mowa o wyjazdach czasowych, bo podane liczby nie dotyczą osób, które formalnie już uregulowały swój trwały pobyt poza Polską.
Wrócą na święty nigdy
W rzeczywistości jednak często chodzi o osoby będące za granicą już od wielu lat – i prawdopodobnie większosć tej prawie dwu i półmilionowej grupy co najmniej do emerytury pozostanie w innych krajach.
W pewnym stopniu potwierdzają to dane z gminnych jednostek ewidencji ludności, bo wśród osób, których wyjazd za granicę został zgłoszony, najliczniej reprezentowana w 2018 r. była grupa wieku 30-39 lat. Natomiast 10 lat wcześniej były to osoby w wieku 20-29 lat.
„Można zatem przypuszczać, że znaczna część osób, które wyjechały za granicę w pierwszych latach po wstąpieniu Polski do UE, pozostała za granicą do chwili obecnej” – stwierdza GUS.

Brexit nas straszy

Spośród krajów UE, najwięcej polskich emigrantów przebywało w Niemczech (706 tys.), Wielkiej Brytanii (695 tys.), Holandii (123 tys.) oraz w Irlandii (113 tys.). W 2018 r., w porównaniu do 2017 r., odnotowano zmniejszenie się liczby mieszkańców Polski przebywających w Wielkiej Brytanii i Włoszech.
Najbardziej znaczące zmiany zaobserwowano właśnie w przypadku Wielkiej Brytanii: liczba przebywających tam czasowo polskich emigrantów zmniejszyła się o około 98 tys. (12 proc.). Z grona osób, które opuściły Wielką Brytanię, tylko część powróciła do Polski, a pozostali przenieśli się do innych krajów. Niewielki wzrost liczby Polaków zaobserwowano w Niemczech (o 3 tys.), a także w Holandii, Austrii, Czechach, Danii, Irlandii, Szwecji, Norwegii oraz innych krajach spoza UE (głównie w Szwajcarii i Islandii).

Wciąż za chlebem

Podobnie jak w poprzednich latach, głównym powodem wyjazdów za granicę była oczywiście chęć podjęcia tam pracy. Wskazują na to wyniki polskich badań statystycznych prowadzonych w gospodarstwach domowych.
W sumie, na koniec ubiegłego roku najwięcej Polaków przebywało czasowo w: Niemczech, Wielkiej Brytanii, Holandii, Irlandii, Włoszech i Norwegii. Trzeba zwrócić uwagę, że statystyka jak zwykle oznacza jedynie szacunki i wartości przybliżone, a nie twarde dane.
„Szacunek jest utrudniony ze względu na różne systemy ewidencjonowania przepływów migracyjnych funkcjonujące w poszczególnych krajach, oraz różną dostępność danych o migracjach (…) Zjawisko emigracji jest trudne do uchwycenia w statystyce w pełni „ – wskazuje GUS, dodając również: „Uzyskanie danych o rzeczywistej skali migracji z konkretnego badania lub rejestru jest niezwykle trudne”.
Część osób w ogóle nie zgłasza swojego wyjazdu z naszego kraju, ani w żaden sposób nie rejestruje się za granicą, co dotyczy zwłaszcza państw Unii Europejskiej. Zdarza się też, że w poszukiwaniu lepszych warunków życia wyjeżdżają oni z jednego państwa do drugiego (taki trend dotyczy np. wyjazdów z Wielkiej Brytanii do Norwegii) i także nie zgłaszają tego faktu w żadnym kraju. Nie są więc ujmowani w jego statystykach emigracyjnych.
Wreszcie, niemała grupa Polaków ma podwójne obywatelstwo – a osoba, będąca obywatelem Polski oraz innego kraju, nie jest traktowana w tym kraju jako polski imigrant.
W rzeczywistości więc, dane statystyczne to jedynie wielkości bardzo orientacyjne. Liczba emigrantów z Polski jest zaś z pewnością wyższa, niż pokazuje to GUS.

 

Andrzej Dryszel

Poprzedni

W Chile protesty nie ustają

Następny

Ucz się jak nie tyć

Zostaw komentarz