26 kwietnia 2024

loader

Film o (nie)królu

fot. materiały prasowe

Elvis Presley zrobił wszystko, by móc powiedzieć: „nie wymyśliłem rock’n’rolla, ale nadałem mu własny styl, więc nie nazywajcie mnie królem”. Był niesamowicie wrażliwym, uduchowionym mężczyzną – powiedział Baz Luhrmann. Jego film „Elvis” z Austinem Butlerem w roli tytułowej wszedł właśnie na ekrany polskich kin.

„Gdy go poznałem, miał talent wart miliona dolarów. Teraz ma milion dolarów” – tak podsumował kiedyś swoją znajomość z Elvisem Presleyem jego menedżer Tom Parker. „Pułkownik” oficjalnie objął pieczę nad karierą muzyka w 1955 i sprawował ją aż do 1977 r. To on zapewnił Presleyowi dochodowe kontrakty i sukces komercyjny, ale to także on – napędzany chciwością – zabierał mu znaczną część zysku i uczynił z niego „produkt marketingowy”, powielając wizerunek artysty na milionach gadżetów. Z kolei po śmierci Elvisa był oskarżany o to, że przyczynił się do jego zgonu, podsuwając muzykowi na przemian tabletki na sen i na pobudzenie. W roli kontrowersyjnego managera – Tom Hanks. Od piątku „Elvisa” można oglądać w polskich kinach.

Kontrowersyjna relacja muzyka i menedżera stała się głównym motywem nowego filmu Baza Luhrmanna, którego światowa premiera odbyła się w maju w sekcji pozakonkursowej 75. festiwalu w Cannes.

Jak zaznaczył Luhrmann, żadna ocena czy recenzja „Elvisa” nie ma dla niego większego znaczenia niż opinia byłej żony Presleya Priscilli. „Nie potrafię powiedzieć, jak bardzo dłużyły mi się te dwie godziny, gdy oglądała film […]. W końcu otrzymałem od niej wiadomość: przepraszam, że tak długo to trwało, ale musiałam się zebrać. Chyba po prostu nie byłam na to gotowa. Napisała, że każdy oddech, każdy ruch Austina przypomina prawdziwego Elvisa, a nie ikonę, osobę, która wydaje się znajoma każdemu, bo każdy projektuje w głowie jakiś jej obraz. Napisała mój mąż dzisiaj tutaj był” – powiedział.

Obok Butlera i Hanksa na ekranie zobaczymy m.in. Olivię DeJonge, Kodiego Smit-McPhee i Davida Wenhama. Współautorami scenariusza są Baz Luhrmann, Sam Bromell, Jeremy Doner i Craig Pearce. Za zdjęcia odpowiada Mandy Walker, za muzykę – Elliott Wheeler, a za kostiumy – Catherine Martin.

pau/pap

Redakcja

Poprzedni

Rosnąca rola dyplomacji parlamentarnej

Następny

Plenerowo w stolicy