18 marca 2025

loader

Albośmy to jacy tacy – My Sokołowiacy

Powyższe zdjęcie zostało wykonane na sokołowskim rynku ok. roku 1910 / FOT. biblsokol.org.pl

Pod takim tytułem będę opisywał życie i kariery zawodowe naszych rodaków, tych powszechnie znanych, którzy zasłużenie patronują naszym ulicom, szkołom i instytucjom publicznym, jak i tych mniej znanych, żyjących tu i teraz, których dokonania w pracy zawodowej, sukcesy w polityce, w kulturze i sporcie warte są upowszechnienia, szczególnie wśród młodego pokolenia. Dla niego stanowić bowiem mogą wzorce i inspiracje do nauki i pracy niezbędnej dla osiągnięcia sukcesu.

Bohaterami moich artykułów będą Ci Sokołowianie, którzy pozostawili trwały ślad na sokołowskiej ziemi, w Polsce, a być może i w Europie. Takich postaci trzeba będzie szukać w odległej historii. To poszukajmy razem.

Moim kandydatem jest np. Ludwik Górski, właściciel Ceranowa i Sterdyni. Najlepszą rekomendację dla Niego dał Henryk Sienkiewicz, który z okazji jubileuszu 60-lecia pracy obywatelskiej Ludwika Górskiego zamieścił w swojej redakcji taki tekst:

„Na wszystkich polach społecznej roboty byłeś zawsze obecny. A także Życie Twoje było, jak łza czyste. Że świecisz przykładem żywej wiary, poczucia obowiązku, wytrwania woli, siły charakteru i cnoty, przeto wręczamy Ci ten wieniec obywatelski ze czci, miłości i wdzięczności narodu uwity. Dożyłeś sędziwych lat życia w nieprzerwanej i owocnej pracy dla Ojczyzny i społecznego dobra. Gdy zwątpienie wdzierało się w dusze ludzkie, nie przestawałeś nigdy głosić, że naród jest odrębną i nieśmiertelną myślą Bożą…

Wierzyłeś niezłomnie, że chyba taki naród zginąć może, który sam dobrowolnie uchyli się od włożonego nań posłannictwa. Umiłowałeś dzieje przeszłe nasze i wielkość ich przepełnia cię poczuciem dumy i narodowej godności, o której nie zapomniałeś nigdy. Umiłowałeś wreszcie młode pokolenia…

Albowiem wiara i miłość zrodziły w Tobie niemniej silną i niemniej niezłomną nadzieję, że komu nie zabraknie pod stopami ziemi, ten przy pracy i woli zdoła zawsze odbudować dom zrujnowany.”

Uroczysty jubileusz odbył się w 1902 roku w Katedrze św. Jana w Warszawie. Prorocze to słowa naszego Noblisty.

Więcej o życiu i działalności Ludwika Górskiego można dowiedzieć się z pracy magisterskiej pani Jadwigi Ostromeckiej, którą można wypożyczyć z Biblioteki Pedagogicznej w Sokołowie lub w siedzibie Towarzystwa Miłośników Ziemi Sterdyńskiej – organizatorze sesji popularno–naukowej w 2003 roku.

Do panteonu zasłużonych Sokołowian, obok Ludwika Górskiego, trzeba zaliczyć i właściciela Grochowa – Władysława Rawicza, z którym los zetknął go w jednej celi siedleckiego więzienia.

Stało się to po zamachu na carskiego generała policji barona Budberga. Konspiratorzy rzucili pod pojazd „oberpolicmajstra” bombę z okna pałacu Zamojskiego, w którym przebywał w tym czasie Ludwik Górski. Pod zarzutem udziału w spisku został wraz z innymi aresztowany i uwięziony w Siedlcach, gdzie czekał na egzekucję Władysław Rawicz – naczelnik cywilny województwa podlaskiego w powstaniu styczniowym 1863 roku.

Postać Władysława Rawicza jest powszechnie znana. Dodam więc tylko małą, ale pouczającą informację, że o Jego ratowanie przed stryczkiem słała listy do cara księżna Golicyna ze Starej Wsi k. Węgrowa. Car zamienił wcześniej wydany wyrok śmierci na katorgę, ale zanim carski ukaz dotarł do naczelnika siedleckiego więzienia, naszego rodaka 21 listopada 1863 roku publicznie powieszono. Zawiodła technika komunikacji pomiędzy Petersburgiem a Warszawą. Nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz.

Z wdową po baronie Budbergu ożenił się w dalekiej Odessie nasz rodak, bodaj najbogatszy w historii Sokołowianin – Adolf Lorsch.

Barwne losy tego utracjusza, rządcy majątków w Grodzisku i Kupientynie, opisała Helena Mniszek w powieści „Panicz”. Pisaliśmy o Nim w numerze 22 Życia Siedleckiego z dnia 28 listopada 2014. Nasz artykuł zamieścił dla Polaków zamieszkałych na Ukrainie Kurier Galicyjski.

Wdowa po baronie wniosła w wianie miasto Groźny i pola naftowe w Czeczenii. Za dzierżawę Amerykanom tych pól naftowych, wynoszącą 110 000 dolarów rocznie, Lorsch jako prezes Towarzystwa Kaukaskiego zbudował kurort w Kisłowodzku oraz dla swojej siostry okazały hotel w Warszawie.

Aresztowany przez Gestapo pod zarzutem pracy dla angielskiego wywiadu, zginął w publicznej egzekucji polskich patriotów w Palmirach 21 czerwca 1940 roku wraz z Maciejem Ratajem – Marszałkiem Sejmu i olimpijczykiem Januszem Kusocińskim.

Czytelników zainteresowanych barwnymi losami „Panicza” odsyłamy do książki Heleny Mniszek – panienki z sabniowskiego dworu, której talent pisarski odkrył mistrz prozy i reportażu Bolesław Prus – absolwent siedleckiego gimnazjum, oraz do artykułu w Kurierze Galicyjskim, ukazującym się dla Polaków zamieszkałych na Ukrainie.


Źródło: https://waclawkruszewski.blogspot.com/

Wacław Kruszewski

Poprzedni

„Patroni naszych ulic”. Spotkanie z Wacławem Kruszewskim w Sokołowskim Uniwersytecie Trzeciego Wieku

Następny

Polscy politycy na kolanach przed „królem USA”